„Powoływanie sekretarzy gmin bezpośrednio przez burmistrzów to absurd!!! To oczywista próba 100 proc. uzależnienia ich od wszechwładnych często, niestety, wójtów, burmistrzów, prezydentów. To próba ubezwłasnowolnienia rad” - uważa nasz czytelnik.
Publikujemy list czytelnika w odpowiedzi na artykuł Blokada na górze, w którym Zbigniew Rybak, sekretarz miasta Oleśnica, pisał m.in.: „Politycy większości opcji politycznych uważają, że mandat społeczny daje im wszelkie kwalifikacje do zarządzania administracją. Swoją rolę postrzegają jako możliwość dzielenia dóbr (stanowisk, wynagrodzeń, koncesji itd.) wśród członków zwycięzkich ugrupowań, a nie jako służebną rolę względem obywateli.
Dobrym barometrem tego stanu rzeczy jest propozycja powoływania sekretarza przez organ wykonawczy gminy. W tej sprawie ugrupowania polityczne nie mówią o apolitycznej administracji, one domagają się łupów. Niezależny szef administracji (np. sekretarz) jest podstawową przeszkodą w tym procederze. W przypadku pozbawienia resztek niezależności urzędników będzie można w glorii prawa realizować partykularne interesy zwycięskich ugrupowań. Problem ten to nie tylko sprawa sensownej niezależności Sekretarzy, to problem ochrony niezależności urzędników przed partykularnymi interesami polityków”.
Nasz inny czytelnik, Edmund Kaleciński, w odpowiedzi na ten artykuł, napisał:
„Jeszcze niedawno byłem radnym (przez trzy kadencje) i wiem ile znaczy mądry i operatywny sekretarz gminy, a w tym przypadku miasta Oleśnicy. Jako funkcyjny radny korzystałem z wiedzy Zbigniewa Rybaka, z Jego doświadczenia i bezpośredniej pomocy organizacyjnej przy prowadzeniu prac komisji ekonomiczno-prawnej Rady Miasta Oleśnicy.
Powoływanie sekretarzy gmin bezpośrednio przez burmistrzów to absurd!!! To oczywista próba 100 proc. uzależnienia ich od wszechwładnych często, niestety, wójtów, burmistrzów, prezydentów. To próba ubezwłasnowolnienia rad.
Aktywni radni stracą wiele ze swoich możliwości oddziaływania na urzędy dla dobra mieszkańców. Lobby na rzecz wszechwładnego władania w gminach (wójtowie itd.) chce absolutnej władzy. Tak nie może być! Często zachłyśnięci takową, tracą zmysł samozachowawczy i lądują w aresztach. Takich przypadków było w naszym kraju wiele, i tak zdarzyło się również w oleśnickiej, wiejskiej gminie. To wystarczjące argumenty by zachować status quo w tej materii. Gratuluję Autorowi ważnego tekstu” - podkreślił Keleciński.
Jeżeli chcą Państwo podzielić się z innymi swoimi uwagi na ten temat, prosimy pisać na adres