Aktualności

Wyszli z sali

21.02.2008 • źródło: www.samorzad.pap.pl

Samorządowcy w trakcie obrad wyszli z sali, związkowcy określili negocjacje mianem farsy - tak zakończyła się środowa, trzecia tura negocjacji płacowych w MEN.

Zdaniem związkowców, resort przedstawia ciągle te same propozycje, co w połowie stycznia. „Pani minister prowadzi z nami chocholi taniec. (...) Jesteśmy ciągle w tym samym miejscu, co w styczniu. To nie były negocjacje, tylko farsa, pod którą związki zawodowe nie mogą się podpisać” - powiedział wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.

Wiceminister edukacji Krystyna Szumilas, która negocjowała ze strony MEN, odpowiada, że już na początku ministerstwo zaproponowało wszystko, co mogło, na co pozwala tegoroczny budżet. Zaznaczyła, że resort ustąpił i przyjął postulat związków zawodowych oraz samorządów dotyczący przyznania dodatków za wychowawstwo nauczycielom z przedszkoli.

Związkowcy chcą, aby płace zasadnicze nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego wzrosły w tym roku o co najmniej 200 zł brutto. MEN proponuje w projekcie rozporządzenia o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli, by płace nauczycieli stażystów i kontraktowych wzrosły o 200 zł brutto, a mianowanych i dyplomowanych - o 185 zł brutto.

„Postulaty związków zawodowych nie wykraczają poza ramy ustawy budżetowej. Chcemy tylko inaczej rozłożyć akcenty” - powiedział Baszczyński. Wyjaśnił, że zgodnie z propozycją MEN płaca zasadnicza nauczycieli stanowić ma mniej niż 65 proc. średniego wynagrodzenia nauczycieli określonego zgodnie z ustawą Karta Nauczyciela, a resztę dodatki. Według związkowców, MEN przeszacowało środki na dodatki motywacyjne i tzw. godziny ponadwymiarowe, podczas gdy część z nich mogłaby być przeznaczona na zwiększenie płac nauczycieli mianowanych i dyplomowanych.

„Postulat związkowy podniesienia stawek wynagrodzenia zasadniczego o więcej niż 10 proc. nie może zostać przyjęty. Takie rozwiązanie spowodowałoby przeniesienie ciężaru podwyżek na samorządy terytorialne” - uważa minister Szumilas.

Podobnego zdania są przedstawiciele zespołu edukacji KWRiST zaproszeni na spotkanie przez wiceminister edukacji, którzy wyszli z sali podczas obrad. „Jeżeli nie ma pieniędzy w budżecie państwa na wyższe niż 10 proc. podwyżki, to samorządy nie będą mogły dołożyć” - uważa Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, współprzewodniczący zespołu edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.

Zgodnie z ustawą budżetową, nauczyciele powinni dostać podwyżki do 5 maja z wyrównaniem od początku roku. „Im dłużej będą trwały negocjacje, tym mniejsza szansa, że samorządy zdążą z wypłatami. Dlatego apelowałam dziś do związkowców zawodowych, byśmy maksymalnie skrócili negocjacje” - mówiła Szumilas.