Aktualności

Radni kłócą się o drugi Kraków

28.02.2008 • źródło: Gazeta Krakowska

Sprawa Second Krakow dzieli Radę Miasta. Prywatnej firmie pomaga radny PiS? Polityk PiS Mirosław Gilarski chce, by rada miasta Krakowa, jako pierwsza w Polsce, objęła patronatem Second Krakow - wirtualne odbicia Krakowa w popularnej grze Second Life (ang. drugie życie). Po co? Miałoby to podnieść prestiż stolicy Małopolski w „realu” oraz przyciągnąć do niego kolejnych turystów.

Radni PO mają wątpliwości: twierdzą, że rada nie powinna angażować się w komercyjne przedsięwzięcia. Podkreślają, że akurat Gilarski powinien trzymać się od tego projektu z daleka, by uniknąć podejrzeń o działanie na rzecz prywatnej firmy. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się dziś.

Second Krakow, czyli wirtualny Rynek Główny, został stworzony w lipcu 2007 r. przez agencję reklamową Supremum Group. Redakcję uruchomił tam „Tygodnik Powszechny”, swoją placówkę ma także Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przed wyborami parlamentarnymi w Second Krakow pojawił się radny PiS i kandydat na posła Mirosław Gilarski. Otworzył biuro, spotykał się z wyborcami, zmierzył się z Łukaszem Foltynem (kandydat PSL z Warszawy, twórca komunikatora gadu-gadu) w debacie przedwyborczej. Po przegranych wyborach zamknął biuro.

To Gilarski jest głównym promotorem objęcia wirtualnego Krakowa oficjalnym patronatem rady. „Kraków może otworzyć w Second Life centrum informacji turystycznej. Miasto skorzysta z darmowej promocji w sieci” - tłumaczy. Bolesław Kosior, szef klubu PiS w radzie miasta, dodaje, że to świetny sposób na dotarcie do ludzi młodych. „Ktoś, kto zawita do wirtualnego Krakowa, może też chcieć odwiedzić realne miasto” - przekonuje.

„A co ma do tego patronat rady? Przecież dla graczy nie ma on żadnego znaczenia. Mówienie o prestiżu i promocji to mydlenie oczu. Chyba że chodzi o promocję agencji Supremum i samego Gilarskiego” - twierdzi radny PO Grzegorz Stawowy.

Jego partyjny kolega, radny Bartłomiej Kocurek zwraca uwagę, że samorząd nie powinien mieszać się do komercyjnych przedsięwzięć: Agencja Supremum zarabia realne pieniądze na wynajmowaniu wirtualnych biur. Rada miasta nie musi jej w tym pomagać. Dziwię się także, że radny Gilarski zaangażował się tak mocno w ten projekt. Może to rodzić podejrzenie, że chce pomóc firmie, z którą wcześniej współpracował w czasie swojej kampanii wyborczej.

Gilarski nie chce komentować tych zarzutów. „Jeżeli ktoś uważa pomysł objęcia patronatem Second Krakow za zły, to niech odrzuci go w głosowaniu” - mówi. Gilarski nie chciał ujawnić, ile zapłacił Supremum Group za wynajęcie wirtualnego lokalu w kamienicy przy kościele Mariackim, gdzie działało jego biuro wyborcze. Podania tej informacji odmówiła również agencja, zasłaniając się tajemnicą handlową.

Prezes Supremum Group Zbigniew Woźnowski zaznacza jedynie, że agencja chce wynajmować 30 proc. powierzchni wirtualnego Krakowa. „To pokrywa koszty utrzymania reszty miasta. Gdyby Kraków zdecydował się na objęcie patronatem swojego wirtualnego odbicia, byłby pionierem w skali światowej” - mówi. Agencja Supremum zwracała się już do prezydenta Jacka Majchrowskiego o objęcie patronatem Second Krakow. Ten nie był zainteresowany.

Spośród polskich miast w Second Life istnieje jeszcze Poznań. Niedługo ma pojawić się Wrocław. Wirtualny Kraków w ciągu doby odwiedza blisko 400 awatarów, czyli wirtualnych postaci, którymi kierują jak najbardziej realni gracze. Ok. 30 proc. z nich to obcokrajowcy.

Piotr Czarniecki