Warszawscy radni wycofali się z kontrowercyjnego pomysłu połączenia dwóch ważnych instytucji kulturalnych.
Tylko jednym głosem Rada Miasta Stołecznego Warszawy zdjęła z porządku obrad uchwałę o połączeniu Instytutu Kresowego z Domem Spotkań z Historią. Tym samym Instytut został uratowany, bo władze miasta najpewniej już do tego pomysłu nie wrócą na skutek protestów środowiska Kresowiaków.
Przewodnicząca Rady Miasta Stołecznego Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO) złożyła wniosek o wycofanie z porządku obrad punktu dotyczącego włączenia Instytutu Kresowego do Domu Spotkań z Historią. Podczas głosowania okazało się, że wniosek zyskał tylko minimalne poparcie, bo został przegłosowany tylko jednym głosem. Ale oznaczało to wycofanie projektu uchwały likwidującej Instytut Kresowy. Przeciwko jej wycofaniu z porządku obrad głosowali radni Lewicy i Demokratów i części Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem radnego PiS Marka Makucha, na decyzję o wycofaniu się z planów likwidacji Instytutu Kresowego miały wpływ protesty środowisk kresowych. „Ich przedstawiciele byli u prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. W dużej mierze Kresowiakom należy zawdzięczać to, że Instytut został uratowany. Pokazuje to, jak bardzo ważna jest ta instytucja i jak bardzo trzeba ją chronić” - powiedział Marek Makuch. I dodał: „Mam nadzieję, że wreszcie tak doniosła część naszej historii, traktowana dotychczas marginalnie, zostanie w sposób właściwy dla jej rangi uhonorowana.”
Nieoficjalnie wiadomo, że władze stolicy raczej nie wrócą już do pomysłu likwidacji Instytutu Kresowego.
Joanna Kozłowska