Aktualności

Białostocki PiS przeciw Lechowi Wałęsie

27.06.2008 • źródło: Gazeta Wyborcza - Białystok

Radni Prawa i Sprawiedliwości nie zgodzili się, by białostocka rada miejska przyjęła stanowisko będące wyrazem solidarności z Lechem Wałęsą.

„Ja go osobiście nie znam. Jak mam więc popierać człowieka, kiedy nie jest rozstrzygnięte, czy był Bolkiem, czy nie?” - wyjaśniała swój sprzeciw Beata Antypiuk, dziś radna PiS, wcześniej związana była z Ligą Polskich Rodzin. „Gdybyśmy przyjęli stanowisko będące aktem solidarności, tym samym dalibyśmy gwarancję za tego człowieka. A jak za trzy miesiące, za pół roku czy za dziesięć lat okaże się, że były dokumenty świadczące, że był agentem, to będziemy dawać antygwarancję? To by było tylko niepotrzebne ośmieszanie się rady miejskiej. Ponadto czy Wałęsa lepiej się poczuje, jakbyśmy przyjęli to stanowisko? Chyba nie” - zastanawiała się Antypiuk. Jej zdaniem rada miejska powinna zajmować się sprawami merytorycznymi, które mają znaczenie dla miasta, a nie tego typu stanowiskami.

Dokument przygotował Zbigniew Nikitorowicz, radny Platformy Obywatelskiej.

„Są dwa powody powstania apelu. Pierwszy to fakt, że w październiku 1990 r. białostocka rada miejska nadała prezydentowi Wałęsie godność honorowego obywatela Białegostoku” - tłumaczył Nikitorowicz. „Powód drugi, nawet ważniejszy, to fakt, że w ostatnim czasie Lech Wałęsa jest obiektem nagonki politycznej pod pretekstem pseudonaukowej pracy” - dodał.

W dokumencie, który miał być wczoraj poddany pod głosowanie, czytamy m.in.: „Rada Miejska Białegostoku wyraża głęboki sprzeciw fali pomówień i oszczerstw, która dotknęła w ostatnich tygodniach historycznego przywódcę Solidarności, pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta III Rzeczpospolitej. Z niepokojem obserwujemy, jak pod pretekstem badań historycznych prowadzonych pod patronatem Instytutu Pamięci Narodowej podejmowana jest próba odebrania Polakom dumy z historii ostatnich kilkudziesięciu lat. (...) Za pomocą esbeckich fałszywek niszczą dorobek Sierpnia 1980, podważają heroizm działaczy demokratycznej opozycji lat 70. i 80., negują sens polskiej drogi do wolności, a także dorobek 19 lat wolnej Polski”.

Dokument na sesję miał być wprowadzony w ostatniej chwili. Potrzebnych było do tego 15 głosów, czyli większość bezwzględna w 28-osobowej radzie miejskiej. Za było jednak tylko 11 radnych PO oraz SLD, który nazywany jest nieoficjalnym koalicjantem PO. Na sali zabrakło kilku radnych PO, jedna radna wstrzymała się od głosu; od głosu wstrzymał się też jeden z radnych SLD. Przeciw - praktycznie cały PiS.

„Nie umniejszam zasług prezydenta, ale chodzi o to, żeby żyć w prawdzie” - przekonywał Józef Nowak (PiS), związany z białostockim Klubem Więzionych, Internowanych i Represjonowanych. „Głosowałem przeciw, bo prezydent rozmija się z prawdą. Nie odbierałoby mu nic z honoru, czci, gdyby się przyznał, że współpracował w latach 70. Ludzie przecież się nawracają” - dodał Nowak.

Wałęsy nie potępia też jeden z młodszych radnych PiS, Mariusz Gromko: „Cenię go za to, że poprowadził Polaków do obalenia komunizmu. Ale rada miejska nie jest dobrym miejscem, aby osądzać pracę historyków”.

Nikitorowicz nie rezygnuje z głosowania nad apelem. Zapowiada, że będzie zabiegał o zwołanie nieplanowanej wcześniej sesji w pierwszych dniach lipca.

Andrzej Kłopotowski