Aktualności

Sąd o sprawie eksmisji w Nartach

15.09.2009 • źródło: Gazeta Wyborcza - Olsztyn

Rozpoczął się proces o usunięcie dwóch rodzin mieszkających w domu należącym do Agnes Trawny. „Pójdę się utopić, a nie wyprowadzę się stamtąd” - mówiła z płaczem kobieta, której rodzinie grozi eksmisja

Pozew o eksmisję Moskalików i Głowackich z domu w Nartach złożyła Agnes Trawny, właścicielka tej nieruchomości. Wczoraj nie było jej w Sądzie Rejonowym w Szczytnie, gdzie rozpoczął się proces.

Przyszedł czas na eksmisję

W jej imieniu występował pełnomocnik. Podczas rozprawy powiedział, że jego klientka chce, aby obie rodziny opróżniły i opuściły zajmowane mieszkania, a także zabudowania gospodarcze w Nartach. „Wnosi o to po blisko czteroletnim oczekiwaniu, że sami dobrowolnie je opuszczą” - mówił mecenas Andrzej Jemielita. „Po prawomocnym orzeczeniu Sądu Najwyższego pani Trawny zadeklarowała, że przez trzy lata nie będzie podejmowała żadnych kroków prawnych. Wiem, że zarówno ze strony wójta gminy, jak i wojewody w tym okresie do obu rodzin były kierowane propozycje przeprowadzki do innych mieszkań”.

Mecenas Jemielita dodał, że Moskalikowie i Głowaccy nie wynajmują od Agnes Trawny nieruchomości. „Oznacza to, że moja klientka w każdej chwili mogła zażądać jej wydania. Teraz została zmuszona domagać się tego na drodze sądowej tylko dlatego, że nie miała wyjścia”.

Zupełnie innego zdania był mecenas Jerzy Erlik, pełnomocnik obu rodzin. „Strony łączy stosunek najmu, który dotąd skutecznie nie został wypowiedziany” - mówił.

Mecenas Erlik przekonywał, że to na Trawny spoczywa teraz obowiązek zapewnienia lokali zamiennych. „A jeśli sąd nie podzieli tej opinii, to wnoszę o oddalenie powództwa, bo jej żądanie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”.

Pełnomocnik Głowackich i Moskalików podkreślał też, że Agnes Trawny wyjeżdżając do Niemiec przyjęła obywatelstwo niemieckie oraz zadeklarowała zamiar pozostania tam na stałe. Jednak przed opuszczniem Nart nie wpisała się jako właściciel do księgi wieczystej nieruchomości. „Przez lata nie interesowała się budynkami i gdyby nie nakłady i remonty moich klientów, te już dawno przestałyby istnieć” - tłumaczył Jerzy Erlik.

W rozprawie udział wziął również pełnomocnik gminy Jedwabno, który chciał, by sąd zadecydował, czy lokale zamienne Moskalikom i Głowackim ma przydzielić gmina czy skarb państwa.

Jaki dom w zamian

Głos zabrał Władysław Głowackiom , który wraz z rodziną mieszka w domu Trawny. „Mam pretensje do Nadleśnictwa Szczytno, gdzie pracowałem przez 40 lat, a teraz nie otrzymałem żadnej pomocy” - żalił się. „Lasy [red. w zamian za dom w Nartach] proponowały nam budynki, które albo nadawały się jedynie do rozbiórki, albo były za bardzo oddalone od naszego obecnego miejsca zamieszkania. Np. w Kabornie zastaliśmy rozlatującą się chałupę, która była podparta palami”.

Żona Głowackiego do-dała z płaczem. „Przez 30 lat byliśmy przeświadczeni, że godnie dożyjemy starości. Tymczasem teraz jesteśmy bezdomni. Pójdę się utopić, a nie wyprowadzę się stamtąd”.

Sędzia Wioletta Obrębska po wysłuchaniu stron zdecydowała, że odroczy sprawę do 20 października. Wtedy przesłuchana zostanie Agnes Trawny, która opowie, dlaczego wyjeżdżając w latach 70. do Niemiec nie mogła uregulować stanu prawnego nieruchomości w Nartach.

Sąd zobowiązał również wojewodę warmińsko-mazurskiego oraz gminę Jedwabno do przedstawienia informacji na temat lokalizacji, stanu technicznego i powierzchni mieszkań oferowanych w zamian Głowackim i Moskalikom.

Na następnej rozprawie przesłuchane zostaną też obie rodziny mieszkające w Nartach. Opowiedzą, w jakim stanie znajdowało się siedlisko, gdy w nim zamieszkali, a także jakie nakłady ponieśli na jego wyremontowanie.

Andrzej Jemielita po wyjściu z sali rozpraw powiedział „Gazecie”, że nawet jeśli wygra tę sprawę, to nikt nikogo nie wyrzuci na bruk. „Mam nadzieję, że decyzja o eksmisji zmobilizuje skarb państwa do zaproponowania lokali zamiennych o standardzie zbliżonym do tych, które zajmują obecnie, a także w pobliżu ich miejsca zamieszkania”.

Szczycieński sąd odwiedziła wczoraj Dorota Arciszewska-Mielewczyk, szefowa Powiernictwa Polskiego oraz senator z ramienia PiS. „To pani Agnes Trawny powinna zapewnić mieszkania Głowackim i Moskalikom. Nie można scedować tej odpowiedzialności na podatników” - powiedziała dziennikarzom.